KRÓLIKOWSKI  h. Poraj

Hasło „Królikowski” występuje praktycznie we wszystkich polskich heraldykach.
Na temat tej rodziny pisali m.in. Paprocki, Niesiecki, Boniecki i inni. Poniżej zamieszczone są wypisy z niektórych z nich:
Mikołaj 1436 podpisał traktat z Krzyżakami; Jan rotmistrz królewski ok. 1620 r. miał trzech synów: Kazimierza, Grzegorza dziekana i oficjała sandomierskiego, proboszcza dobrzyckiego i  grzybowskiego 1644 r. i Wojciecha po którym syn Jan pozostawił syna Marcina  1710 r.  Marcin podpisał elekcję 1764 r. z ziemią bielską. Ignacy syn Antoniego i Ewy z Zabłockich 1769 r. Augustyn, syn Wojciecha i Konstancji Sieczkowskiej 1780 r., 
Józef syn Piotra wnuk Stefana wylegitymowany w Galicji 1782 r.,  
Antoni subdelegent grodzki lubelski 1730, miał syna Antoniego, ten syna Tadeusza, po którym z Józefy Fabiańskiej 

synowie: Konstanty – lekarz powiatu suzapulskiego w Rosji wylegitymowany w Królestwie Polskim w 1860 r. 
i Franciszek Ksawery komornik sądowy w Lublinie, 
którego z Anieli Wodzyńskiej (1818-1891 – przyp. LK) syn Henryk wylegitymowany w Królestwie w 1860 r. (także Sęczys Elżbieta, Szlachta wylegitymowana w Królestwie Polskim w latach 1836-1861, Warszawa 2000, s. 345)
 Byli także na Podlasiu i na Litwie; Maryan, cześnik słonimski 1717 r., 

Kazimierz ciwusz (ciwun) tędziagolski instygator litewski 1726 r. 
zm. 1731 r., ożeniony z Ludwiką Ogińską. Stanisław oboźny inflancki 1782 r., 
Michał zapisany do ksiąg szlachty guberni kowieńskiej 1799 r., Michał ożeniony z Katarzyną Kuczborską sprzedał Tyzenhauzom swój majątek Brzezie Muchowszczyzna na Podlasiu 1662 r., pochodzący od niego Kacper miał synów: 
Józefa, po którym z Maryanny Ząbeckiej syn Antoni wylegitymowany w Królestwie 1843 r. 
 i Piotra, po którym synowie: Kazimierz żołnierz wojsk rosyjskich 1843 r., Józef 1845 r., Maciej 1848 i Adam rządca dóbr w guberni smoleńskiej 1847 r. wylegitymowani w Królestwie.
Adam Boniecki, Herbarz Polski, t. XII:
Królikowscy h. Poraj może z Królikowa w powiecie kcyńskim, dawnego dziedzictwa Pałuków, którego współdziedzicami byli 1577 r. nieznanego rodu Jan i Andrzej. Paprocki umieszcza ich w województwie sandomierskim, gdzie jednak Królikowa nie znalazłem. Dobiesław z Królikowa z imienia sądząc Różyc ma sprawę 1399 r. w Gnieźnie z Piotrem Szyszyną  o Krotoszyn leżący niedaleko Królikowa w kcyńskim. Jakób Królikowski 1484 r. na sądach we Lwowie.
 
KRÓLIKOWO to wieś w powiecie kcyńskim, położonym  w północnej części Wielkopolski,
około 15 km na południe od Noteci,
która w okresie wczesnopiastowskim stanowiła granicę z Pomorzanami.
Wieś znajduje się ok. 10 km na południowy wschód od Kcyni – stolicy regionu o nazwie Pałuki.
W odległości ok. 20 km na południe od Królikowa znajduje się prehistoryczna osada Biskupin.
Na łąkach wsi Królikowo znajduje się grodzisko, nazywane obecnie „szwedzkimi okopami”. To miejsce jest najprawdopodobniej rodowym gniazdem jednej z gałęzi Pałuków, którą zwano z Królikowa, 
później – Królikowskimi.
We wsi znajduje się dwór piętrowy z około 1820 r. Nakryty jest dachem naczółkowym. Pomimo licznych przeróbek,  
zachowała się dawna bryła budynku.

PAŁUKI (wg 4-tomowej Encyklopedii PWN), region hist. i etnogr. w pn. części Wielkopolski, między Wełną a Notecią; należy do najstarszych polskich terenów osadniczych, o czym świadczą liczne wykopaliska z okresu kultury łużyckiej
i wczesnego średniowiecza (Biskupin); nazwa wzmiankowana w XIV w. przez Janka z Czarnkowa;
Ludność P. zachowała dotychczas bogate elementy tradycyjnej kultury ludowej.
W przewodniku Polska – urokliwy świat małych miasteczek[1], autor podaje m.in.: W czasach przedhistorycznych prawdopodobnie niewielkie terytorium plemienne, wchłonięte w X w. przez państwo Polan. Później miał tu swe posiadłości wywodzący się z Czech rycerski ród Pałuków, za protoplastę którego uważa się Sobiebora, brata św. Wojciecha.
W XIV w. utworzono na tym terenie powiat kcyński (...).

 PORAJ (Rosa, Róża, Różyc) – w polu czerwonym róża srebrna pięciopłatkowa z dnem złotym i zielonymi listkami między płatkami. Hełm z koroną i labrami, zapewne czerwone ze srebrnym podbiciem. Klejnot  - róża, jak w godle.
M.in. obraz z XVI w. Żembocinie k. Miechowa; polichromia z poł XVI w. Chodlu k. Bełżyc; chrzcielnica tamże[2];
nagrobek J. Choińskiej w Golejewku k. Rawicza; nagrobek z czwartej ćwierci XVI w. N. Łekneńskiego w Łeknie k. Wągrowca, chrzcielnica z XVI w. Łętkowicach k. Miechowa, antypedium w Słaboszowie k. Miechowa i inne.
  Jan Długosz napisał: Róża – z Czech biorąc początek ... dom ów przyjął zawołanie Poraj (...).  Czeski rodowód herbu potwierdza także w swoim herbarzu Kasper Niesiecki pisząc m.in.: Wszyscy się na to zgadzają, że ten herb z Czech do Polski przyszedł z Porajem, rodzonym bratem św. Wojciecha, biskupa i męczennika, gdy ten Dąbrówkę z innymi panami czeskimi Mieczysławowi, monarsze polskiemu, odprowadziwszy i w tych krajach upodobawszy sobie, tu osiadł i godne potomstwo zostawił. (...)
Herb Poraj nosi w Polsce około 120 rodzin, wśród których.
Królikowscy należą do  wywodzących swoje nazwisko bezpośrednio z ojcowizny Pałuków.

LIBICE
 
Libice w historii Czech zajmują wyjątkowe miejsce; wynika to z faktu, iż tam na przełomie VIII i IX wieku powstał potężny gród, który istniał i funkcjonował prawie do połowy XII w. Miał on charakter grodu nizinnego, otoczonego ze wszystkich stron mokradłami i bagnami. W połowie X wieku był on stolicą samodzielnego księstwa, które w okresie panowania Sławnikowiczów (Slavnikovci) zjednoczyło ziemie północno-wschodnich i południowych Czech.
Gród Libice był rezydencją książęcą z pałacem, z przynajmniej trzema kościołami, mennicą, zabudowaniami gospodarczymi oraz kuźniami. Dawne podgrodzie z biegiem czasu przekształciło się w dzisiejszą wieś, czy raczej osadę Libice. Na północny wschód od grodu powstało kilka ludnych osad. Libice utrzymywały kontakty z całą ówczesną Europą. W 961 r. przebywał tam opat Adalbert, podążający z poselstwem cesarza Ottona I na Ruś.

SŁAWNIKOWICZE
Libice były stolicą plemiennego państewka, w którym rządy sprawował ród Sławnikowiczów. Kasper Niesiecki powołując się na Paprockiego twierdzi, że święty Wojciech był synem Sławnika (młodszego) oraz wnukiem Sławnika (starszego)[6]. Kolejnym, a zarazem ostatnim księciem na Libicach był najstarszy brat Wojciecha – Sobiebor-Sobiesław[7] zwany Porajem.
Sławnikowicze byli spokrewnieni z dynastią saską, panującą w ówczesnych Niemczech. Niesiecki (powołując się głównie na Paprockiego) twierdzi, że matką Sławnika (młodszego), czyli ojca św. Wojciecha była siostra króla Niemiec Henryka I Ludolfinga.[8]
Jadwiga Karwasińska uważa, że matką braci [dzieci Sławnika (młodszego)] była Strzeżysława, wywodząca się również z książąt plemiennych, może nawet władających Pragą Przemyślidów[9]. Wersję o pokrewieństwie z Przemyślidami potwierdza także wspomniany wcześniej czeski słownik naukowy[10]. Według Niesieckiego miała ona (tj. Strzeżysława) być córką Bolesława I (Srogiego), co oznacza, że była siostrą Dąbrówki – żony Mieszka I, a zarazem matki Bolesława Chrobrego. Inni twierdzą natomiast, iż matką mogła być kobieta z rodu Ludolfingów, co stanowić miało gwarancję zachowania szczególnych więzów pomiędzy tymi rodami oraz tłumaczyłoby wiele późniejszych wydarzeń[11].
Tak, czy inaczej istniały więzy pokrewieństwa pomiędzy Sławnikowiczami, Ludolfingami i Piastami,
co nieco wyjaśnia niektóre z ówczesnych wydarzeń.
Obsadzenie diecezji praskiej osobą pochodzącą z konkurującego z Przemyślidami rodu,
pogłębiło istniejącą już niechęć praskich książąt do rodu świętego Wojciecha.
Przemyślidzi bezwzględnie i nadzwyczaj krwawo rozprawili się z niewygodną dla siebie rodziną.
W 995 roku Libice zostały zdobyte, a mieszkańcy wymordowani.
Po zniszczeniach 995 r. gród został odbudowany i funkcjonował jeszcze przez około 130 lat.

ŚWIĘTY WOJCIECH
W Libicach, w książęcym rodzie Sławnikowiczów, przyszedł na świat późniejszy św. Wojciech Tu także urodzili się jego bracia: późniejszy św. Radzim (młodszy brat Wojciecha) oraz Sobiebor (Sobiesław) zwany Porajem. Wojciech był przedostatnim z siedmiu (znanych z imienia[13]) synów Sławnika księcia libickiego.
W tragicznym roku 995 książę libicki Sobiebor ze swoją drużyną uczestniczył w wojnie prowadzonej przez Ottona III i Bolesława Chrobrego ze Słowianami na Połabiu.
Do rozprawy ze Sławnikowiczami doszło za panowania księcia praskiego Bolesława II. Do ataku wybrano bardzo sprzyjającą sytuację, jaką niewątpliwie była nieobecność libickiego księcia i jego drużyny. Za wiedzą i przyzwoleniem Przemyślidów we wrześniu 995 r. dokonano napadu na rodową siedzibę Sławnikowiczów. Gród w Lidicach został zdobyty i spalony. Panujący ród został wycięty w pień. Z rzezi ocaleli jedynie ci, którzy w tym czasie przebywali za granicą: Wojciech i Radzim w Rzymie oraz najstarszy z braci Sobiebor – na Połabiu.
Najprawdopodobniej na przełomie 996 i 997 r. Wojciech wyruszył z Niemiec do Polski, dokąd zapraszał go Bolesław Chrobry oraz przebywający na jego dworze brat Sobiebor. Bolesław Chrobry był sojusznikiem i protektorem księcia Sobiebora, a wcześniej utrzymywał dobre kontakty ze Sławnikowiczami, którzy już wcześniej darzyli państwo Piastów szacunkiem i sympatią. Być może wynikało to z faktu (o ile jest to prawdą), że matki Chrobrego oraz Wojciecha były siostrami (córkami władcy Czech Bolesława I Srogiego Przemyślida). Chyba nie bez znaczenia był także fakt, iż Sobiebor był spokrewniony z cesarzem Ottonem III, o którego przychylność zabiegał Chrobry.
W roku tysięcznym do grobu Świętego przybył cesarz Otton III,
co politycznie oznaczało wejście Polski na europejską arenę dziejów.
Warto przy okazji zauważyć, że w bardzo pośpiesznej kanonizacji Wojciecha pewną rolę odegrał fakt, iż w latach 996-999 na Tronie Piotrowym zasiadał Brunon, książę Karyntii - kuzyn Ottona III, który jako papież przyjął imię Grzegorza V.

SŁAWNIKOWICZE W POLSCE
Niesiecki, powołując się na Miechowitę napisał w swoim herbarzu m.in.: ... ten Poraj (Sobiebor – przyp. LK), z Dąbrówką, siostrą rodzoną matki swojej Strzeżysławy, a żoną Mieczysława monarchy Polskiego, do Polski zaszedłszy, od tegoż Mieczysława w dobra obszerne opatrzony, osiadł, i potomstwo rozmnożył, które i podziśdzień herb swój od imienia jego Porajem zowie.[16] Oznaczałoby to, że Sobiebor już za Mieszka miał w Polsce swoje ziemie, 
co jeszcze bardziej uzasadniałoby jego pozostanie w państwie Piastów.
Po zdobyciu, zniszczeniu i zajęciu Libic, powrót pozostałych Sławnikowiczów do rodzinnego domu był niemożliwy. Na dworze Bolesława Chrobrego pozostali ostatni dwaj z żyjących: książę libicki Sobiebor oraz jego najmłodszy brat Radzim. Po utworzeniu w 1000 r. polskiej metropolii kościelnej ze stolicą w Gnieźnie (nazywaną często po prostu „Świętym Wojciechem”) – Radzim, pod łacińskim imieniem Gaudentius został pierwszym arcybiskupem Gniezna. Zmarł najprawdopodobniej w 1006 r. i został pochowany w Gnieźnie. Po śmierci został beatyfikowany i z tego tytułu zaliczany jest do grona polskich świętych.

Najstarszy ze Sławnikowiczów – książę libicki Sobiebor-Sobiesław pozostał na dworze Chrobrego z drużyną wyprowadzoną w 955 r. z Libic na wojnę z Połabcami. Razem z Chrobrym brał udział w wyprawie do Pragi w 1002 r., gdzie po śmierci księcia Bolesława III, Chrobry przejął koronę, do której upoważniało go (w pewnym tylko stopniu) pokrewieństwo z Przemyślidami. Chrobry zdołał jednak tylko przez 1,5 roku utrzymać praski tron.
W 1004 r. powrócił do Polski, co ostatecznie przekreśliło plany ostatniego ze Sławnikowiczów na odzyskanie ojcowizny.
Pozostając na dworze Chrobrego cieszył się szczególnymi łaskami władcy, co wynikało zarówno z faktu, iż był krewnym cesarskiego rodu Ludolfingów, bratem świętego Wojciecha patrona Polski, krewnym Piastów, jak też księciem pozbawionym swojego dziedzictwa, ale nadal otoczonego liczną drużyną oraz ludzkim współczuciem i sympatią. Opieka polskiego władcy przejawiła się m.in. nadaniem mu znacznych połaci ziemi na pograniczu w nieustannie wojującymi Pomorzanami. Były to tereny położone na południe od Noteci, ale z tego względu narażone na najazdy północnych sąsiadów. Obrona północnych rubieży państwa Piastów wymagała znacznych umiejętności, środków i ludzi, toteż powierzenie tego zadania Sobieborowi i jego drużynie, zarówno zabezpieczało interesy państwa Polan, jak też dawało byłemu księciu namiastkę suwerenności.

Na ziemiach tych potomkowie Sobiebora stworzyli system grodów, z których powstały m.in. późniejsze miasta: Kcynia, Wągrowiec i Żnin. Region ten w Polsce określany jest mianem Pałuków, która to nazwa obejmowała przede wszystkim krainę geograficzną. Pałukami nazywano także wszystkich czeskich rycerzy i ich potomków osiadłych wówczas z Sobieborem w Wielkopolsce[17].
Sobiebor zwany Porajem dał w Polsce początek nadzwyczaj rozgałęzionego rodu, zwanego Parajami (Poraitami) lub Różycami. Ostatnia z wymienionych nazw odnosi się do rodowego herbu Sławnikowiczów, którym jest Biała Róża w czerwonym polu.
Rycerze z rodów Pałuków, a więc potomkowie i krewni brata Św. Wojciecha oraz potomkowie jego wojów, realizowali na Pałukach misję militarną, ale także cywilizacyjną i gospodarczą: bronili granic, utrwalali chrześcijaństwo i rozwijali gospodarkę. Służyły temu m.in. znaczne nakłady na wspieranie budownictwa sakralnego. Oni np. uposażyli klasztor benedyktynów w Mogilnie. Oni także (wojewoda Zbylut – comes Poloniae) sprowadzili do Łekna pod Wągrowcem – „stolicy” Pałuków - cystersów (w 1153 r.), którzy wybudowali tam klasztor i nadzwyczaj skutecznie prowadzili „działalność gospodarczą”[18]. Najprawdopodobniej także Pałukowie wydzielili ze swych dóbr Żnin i przekazali go arcybiskupstwu gnieźnieńskiemu.

Prawnukami Sobiebora miał być Radost (Gaudenciusz) – biskup krakowski zmarły w 1141 r.,
jak też Mikołaj – kasztelan gnieźnieński.
Z rodu Św. Wojciecha pochodził najprawdopodobniej Jakub ze Żnina (zmarł w 1144 r.) powołany przez Bolesława Krzywoustego na arcybiskupa gnieźnieńskiego – później skutecznie zabiegający u papieża Innocentego II o bullę, potwierdzającą stan posiadania arcybiskupstwa. Jakub ze Żnina ufundował pierwsze mauzoleum świętego Wojciecha w katedrze gnieźnieńskiej. Niesiecki twierdzi, że Porajem był także święty (?) Bogumił – arcybiskup gnieźnieński (syn Mikołaja kasztelana gnieźnieńskiego). Z rodu tego pochodzi najprawdopodobniej także błogosławiony Wincenty Kadłubek – biskup krakowski, na którego nagrobku w jędrzejowskim klasztorze było napisane: Hic jacet illustris Vincentius Kadłubkonis de villa Karwow de armis Rosarum, (...)[19] . W XIV w. jeden z nich – Bodzanta – został biskupem krakowskim, znanym nie tylko z kłótliwego charakteru, ale także z faktu założenia m.in. miasta Bodzentyn,
gdzie w miejscowym kościele zachował się jego herb Poraj.
Uprzywilejowany przez Piastów ród Porajów, w okresie panowania tej dynastii, odgrywał w życiu kraju znaczną rolę i to nie tylko w hierarchii kościelnej. Także w życiu publicznym Porajowie byli licznie reprezentowani, a przykładem jest wymieniony wcześniej Mikołaj – kasztelan gnieźnieński, Wojciech – wojewoda brzesko-kujawski, Stefan kasztelan sieradzki oraz Wojciech – wojewoda krakowski (ok. 1230 r.), Krzesław z Kurozwęk – kasztelan sandomierski. Trzeba jednak przyznać, iż w miarę upływu czasu – szczególnie po wygaśnięciu dynastii Piastów - znaczenie tego rodu nieustannie malało, co niewątpliwie wynikało ze zubożenia powodowanego ogromnym rozgałęzieniem. Kasper Niesiecki w swoim herbarzu wymienia aż 119 nazwisk rodzin wywodzących się z rodu Porajów[20]. Przedstawiciele tych licznych rodzin służyli Piastom zarówno w Wielkopolsce, jak też w Małopolsce, którą Piastowie (po przyłączeniu do swego państwa) obsadzali wiernymi sobie ludźmi. Przykładem może być rodzina Kurozwędzkich.

Stefan Bratkowski – niezrównany znawca Wielkopolski i jej tradycji twierdzi (w odniesieniu do XIII wieku), że Pałukowie - tak się rozplenili, że zubożeli i niedługo będą uchodzić za ród „nowy”.[21] Bratkowski twierdzi także, iż w czasach Kazimierza Wielkiego panował zakaz wznoszenia zamków prywatnych, a więc nie należących do króla lub kościoła. Wyjątkiem od tej reguły mieli być ponoć Pałukowie, którzy uzyskali pozwolenie na zbudowanie w Gołańczy niedaleko Noteci nad jeziorem Smolary zamku murowanego. 
Podobnie było w Małopolsce, gdzie Porajowie wznieśli wówczas zamek w Kurozwękach, 
ale – jak napisał Bratkowski - o Pałukach nigdy nie było słychać, by spiskowali przeciw królowi.[22]
Prywatnym zamkiem, zbudowanym jednak po śmierci króla Kazimierza Wielkiego, 
był zamek w pałuckiej Wenecji, wzniesiony przez nowego władcę tej ziemi, 
a mianowicie przez Mikołaja z rodu Nałęczów, nazywanego często „diabłem weneckim”.

* * *

Święty Wojciech żył ponad tysiąc lat temu, ale jeżeli uważnie przyjrzeć się jego epoce, to łatwo zauważyć, że do dnia dzisiejszego pozostało po Nim i jego czasach wiele pamiątek. Są to zarówno elementy kultury materialnej, j
ak też kultury duchowej. \
Pozostała także ogromna tradycja, która po latach germanizacji, rusyfikacji i komunizacji powróciła na właściwe miejsce w życiu naszego narodu. W tym stanie rzeczy, niejeden z przedstawicieli owych 119 rodzin wymienionych przez Kaspra Niesieckiego sięgnie do dokumentów, przekazów i opracowań, 
aby przywrócić do rodzinnej tradycji jej związki z rodem Świętego. 
W ten sposób czeskie Libice i polskie Pałuki mogą być dla wielu tysięcy Polaków miejscami im jednakowo bliskimi, co w jednoczącej się Europie ma znaczenie wręcz symboliczne.

*******************************************************************************************************************************

BIBLIOGRAFIA
[1] Kwiatek Jerzy, Polska – urokliwy świat małych miasteczek. Warszawa 2002, s. 73,
[2] Informacja ta (podana za: ...........) jest nieścisła. Polichromie w kościele p.w. Św. Trójcy w Chodlu są dokładnie zinwentaryzowane i opisane, ale nie wymienia się tam herbu Poraj: Cebulak Andrzej, Mras Piotr, Kościół parafialny w Chodlu. Architektura – Malowidła – Rzeźba, Lublin 1984. Chodel, a raczej wieś Kłodnica, na polach której lokowano później miasto Chodel – należał do rodu Maciejowskich herbu Ciołek, oni też byli fundatorami miejscowego kościoła p.w. Św. Trójcy, co potwierdzone jest m.in. herbem Ciołek na sklepieniu prezbiterium kościoła. Przywołane wyżej opracowanie wykonane w 1984 r. na zamówienie PP Pracownie Konserwacji Zabytków, nie odnosi się w żaden sposób do faktu, iż na chrzcielnicy występuje herb Poraj, a także występuje on na hełmie figury Rycerza z płyty nagrobnej, najprawdopodobniej autorstwa Hieronima Canavesi. Według wymienionego opracowania płyta z postacią Rycerza oraz druga z postacią Niewiasty należały do Bernarda i jego żony (Elżbiety?) Maciejowskich w drugiej połowie XVI w. Płyty nie posiadają jednak żadnego opisu, a ich związek z Maciejowskimi wynika z pewnej logiki miejsca i związanych z nim ludzi oraz relacji proboszcza ks. Piotra Ozimińskiego, który owe płyty ok. 1880 r. odnalazł w przykościelnym magazynie i zamontował w obecnym miejscu. W opisie wizytacji kościoła z 1603 r. znajdują się precyzyjne informacje niemalże o każdym kościelnym elemencie wystroju, ale nie wymienia się płyt nagrobnych, które są najcenniejszymi elementami wystroju świątyni.
[3] Samo – kupiec frankijski, który przyłączył się do powstania Słowian, został przez nich wybrany na władcę. Przyjmuje się, że „państwo” Samona było pierwszym słowiańskim organizmem o charakterze państwa. Obecnie wysuwa się tezę, że przetrwało do IX wieku,
[4] formalnie rzecz biorąc Radzim nie jest świętym lecz jedynie błogosławionym,
[5] Pleszczyński Andrzej, Przemyślidzi. W: Dynastie Europy (praca zbiorowa pod redakcją Antoniego Mączaka). Wyd. II, Wrocław-Warszawa-Kraków 2003, s. 319-343,
[6] Niesiecki Kasper, Herbarz polski. (Herbarz polski Kaspra Niesieckiego S.J.). Tom VII, Lipsk 1841, s. 391,
[7] w czeskim słowniku naukowym (Masarykův Slovník Naučny) w odniesieniu do tej osoby używa się imienia Sobĕslav
[8] Niesiecki, op. cit., t.VII, s. 396,
[9] Karwasińska Jadwiga, Wybór pism. Święty Wojciech. Warszawa 1996,
[10] Masarykův Slovník Naučny. T. VI (hasło: Slavnikovci), Praha 1932,
[11] Dynastie Europy. Praca zbiorowa pod redakcją Antoniego Mączaka, Wrocław-Warszawa-Kraków 2003, s. 323
[12] Królowie Niemiec z dynastii saskiej (Ludolfingowie) to przede wszystkim król Henryk I, Otton I - koronowany 2 lutego 962 r. na cesarza rzymskiego, Otton II oraz Otton III, który cesarską koronę uzyskał 996 r.
[13] Niesiecki (s. 396-397) przytacza kilka wersji imion pozostałych braci,
[14] Pleszczyński Andrzej, op. cit., s. 326,
[15] znanego także pod imieniem Radzima-Gaudentego
[16] Niesiecki, op. cit., t.VII, s. 397,
[17] Kwiatek Jerzy, Urokliwy świat małych miasteczek. Warszawa 2002, s. 73-74,
[18] Paprocki podaje, że w 1259 r. dziedzicem Łekna był Stanisław herbu Topór, który w tym czasie prowadził spór z tamtejszymi cystersami,
[19] Niesiecki, op. cit. t. VII, s. 418,
[20] Niesiecki, op. cit., t. VII, s. 419-420,
[21] Bratkowski Stefan, Najkrótsza historia Wielkopolski, s. 127,
[22] Bratkowski, op. cit. s. 143,